Odkąd pamiętam lubię jeździć na rowerze. Zawsze napędzałem go siłą mięśni, a jazdę traktowałem jako świetny trening. Jednak pewnego dnia dotarło do mnie, że rower może być też świetnym środkiem transportu. I w taki też właśnie sposób zacząłem traktować mój rower. Przy czym postanowiłem sobie ułatwić trochę jazdę i wprowadziłem w moim rowerze małe zmiany.
Zamontowanie silnika zajęło mi kilka godzin
Zacząłem od tego, że dowiedziałem się wszystkiego na temat montażu silnika do roweru. Okazało się, że każdy rower można w ten sposób przerobić na elektryczny i nie jest to zmiana wymagająca bardzo zaawansowanej wiedzy technicznej. W internecie z łatwością można kupić silniki elektryczny do roweru i to zarówno nowy jak i używany. Zdecydowałem się na nowy silnik, ponieważ chciałem, żeby służył mi przez wiele długich lat. Silnik można kupić za około trzech tysięcy złotych. I to nie byle jaki silnik, ale taki, który pozwoli na przejechanie naprawdę sporych odległości. Zamontowanie silnika do mojego roweru zajęło mi raptem kilka godzin. Musiałem wprowadzić małe modyfikacje w obrębie kółek i rowerowego bagażnika. Teraz mogę powiedzieć, że było to najlepsze co mogłem ze swoim rowerem zrobić. Mogę przejechać na nim nawet pięćdziesiąt kilometrów i się wcale nie zmęczyć. Najczęściej jednak łączę jazdę na silniku elektrycznym z napędzaniem roweru siłą moich mięśni. Dzięki temu mam świetny środek transportu i przyrząd do ćwiczeń w jednym.
Przerobienie roweru ze zwykłego na elektryczny to kwestia kilku godzin pracy przy nim. Zamontowanie silnika elektrycznego to niewielki koszt w stosunku do tego co zyskujemy. Mając dobry rower z zamontowanym silnikiem mamy praktycznie darmowy środek transportu. Takim rowerem możemy pokonać dziennie nawet kilkadziesiąt kilometrów.